Muzeum Narodowe w Warszawie, w ramach prezentacji skarbów ze swoich ogromnych zasobów, zorganizowało tym razem wystawę „Na jednej strunie: Malczewski i Słowacki”. Pokaz odbywa się w roku 90. rocznicy śmierci Malczewskiego i w 210. rocznicę urodzin Słowackiego, ale wpisuje się też wybornie w obchody 100. rocznicy odzyskania Niepodległości, bo obaj twórcy wywarli kapitalny wpływ na proces wzmacniania polskiej świadomości narodowej i odbudowy państwa polskiego. [...]
Muzeum Narodowe w Warszawie, w ramach prezentacji skarbów ze swoich ogromnych zasobów, zorganizowało tym razem wystawę „Na jednej strunie: Malczewski i Słowacki”. Pokaz odbywa się w roku 90. rocznicy śmierci Malczewskiego i w 210. rocznicę urodzin Słowackiego, ale wpisuje się też wybornie w obchody 100. rocznicy odzyskania Niepodległości, bo obaj twórcy wywarli kapitalny wpływ na proces wzmacniania polskiej świadomości narodowej i odbudowy państwa polskiego.
„To wystawa o polskości, opowiedzianej dwoma różnymi językami - językiem malarstwa i poezji - przez dwóch genialnych twórców, żyjących w różnych czasach, ale równie gorąco kochających Polskę, której nie było wówczas na mapach – mówi portalowi Biogramy.pl dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Jerzy Miziołek - To także opowieść o cudzie odzyskania niepodległości, czego personalizacją był Józef Piłsudski, którego portret autorstwa Malczewskiego zajmuje poczesne miejsce na tej wystawie”.
Kurator pokazu dr Piotr Kopszak zwraca uwagę, że wystawa pozwala spojrzeć na twórczość Jacka Malczewskiego przez pryzmat dzieł Juliusza Słowackiego i zobaczyć pokrewieństwo dusz obu twórców, którzy nie zawsze byli doceniani. „W połowie ubiegłego wieku w okresie dominacji socrealizmu w polskiej sztuce twórczość Malczewskiego była skazana na zapomnienie - powiedział naszemu portalowi Piotr Kopszak - potem jednak stopniowo malarz odzyskał należne mu miejsce w naszym narodowym Panteonie. Celem tego pokazu jest wyeksponowanie wątków i inspiracji, jakie czerpał z twórczości bliskiego mu duchowo romantycznego wieszcza”.
Malarz poznał i pokochał utwory Słowackiego jako dziecko w domu rodzinnym, dzięki swojemu ojcu, Julianowi, który był wielbicielem twórczości poety. Już w młodości artysta tworzył cykle ilustracji do „Balladyny”, „Lilli Wenedy” i „Anhellego”, a jego podziw dla Słowackiego został jeszcze wzmocniony potem w Krakowie, w kręgu miłośników Słowackiego, do których należeli m.in. poeta Adam Asnyk i krytyk Konstanty Górski.
Malczewskiego i Słowackiego łączyło bardzo wiele, w tym podobny sposób przeżywania zniewolenia Polski, skłonność do mistycyzmu i głęboka religijność, romantyczny stosunek do uczuć, pokrewna wizja historiozoficzna z wiarą w ostateczny sens dziejów. Ilustracją tego „pokrewieństwa dusz” są obrazy o tematyce syberyjskiej inspirowane poematem „Anhelli”, takie jak „Śmierć Ellenai”. Chociaż wielu twórców pozostawało pod wpływem Słowackiego, to jednak organizatorzy wystawy podkreślają, że Malczewski odegrał wśród nich rolę szczególną, bo to jemu udało się nadać bohaterom poezji wieszcza taką postać, która stała się elementem masowej świadomości.
Wystawa „Na jednej strunie: Malczewski i Słowacki, Skarby Muzeum Narodowego w Warszawie”, 18.07.2019-18.08.2019.