Wojsko to było oazą polskości. Patriotyzm płonął w nim jasnym płomieniem, a młodzi ludzie, którzy do niego ochotniczo wstąpili, gotowi byli udać się z bezpiecznych domów w piekło wojny światowej w nadziei, że otworzy to drogę wolności dla ich zniewolonej ojczyzny. Po odzyskaniu niepodległości weterani „Błękitnej” zostali jednak zapomniani, a nad ich rolą w odrodzeniu Polski zapadła kurtyna milczenia.
Z uwagi na kolor mundurów nazwano ją Błękitną Armią. Była ona kilka razy liczniejsza od sławnych Legionów Polskich, znacznie lepiej od nich też uzbrojona, wyposażona i wyszkolona. Jej wkład w tworzenie niepodległej Polski był ogromny, chociaż później jej dokonania starano się raczej pomniejszyć niż nagłaśniać. Weterani tej armii nie [...]
Wojsko to było oazą polskości. Patriotyzm płonął w nim jasnym płomieniem, a młodzi ludzie, którzy do niego ochotniczo wstąpili, gotowi byli udać się z bezpiecznych domów w piekło wojny światowej w nadziei, że otworzy to drogę wolności dla ich zniewolonej ojczyzny. Po odzyskaniu niepodległości weterani „Błękitnej” zostali jednak zapomniani, a nad ich rolą w odrodzeniu Polski zapadła kurtyna milczenia.
Z uwagi na kolor mundurów nazwano ją Błękitną Armią. Była ona kilka razy liczniejsza od sławnych Legionów Polskich, znacznie lepiej od nich też uzbrojona, wyposażona i wyszkolona. Jej wkład w tworzenie niepodległej Polski był ogromny, chociaż później jej dokonania starano się raczej pomniejszyć niż nagłaśniać. Weterani tej armii nie doczekali się uznania i docenienia ze strony polskich władz, a oficerowie nie zrobili tak spektakularnych karier w II RP jak weterani I Brygady. To jednak nie zwalnia nas z wdzięczności wobec tych ochotników z całego świata, którzy stanęli do walki o Polskę, kiedy jej los ważył się między ostatecznym „być albo nie być”.
Armia Polska we Francji powstała jako ochotnicza formacja, mająca walczyć po stronie państw zachodnich. Grunt do jej rozwoju stworzyła zmiana sytuacji geopolitycznej po dwóch latach krwawego konfliktu, który zamiast krótkiego efektownego starcia przekształcił się w długotrwałą hekatombę, pochłaniającą miliony istnień ludzki. Najpierw pod koniec 1916 roku wyczerpani wojną cesarze niemiecki i austriacki w Akcie 5 Listopada zapowiedzieli tworzenie polskiego królestwa. Potem w Rosji wybuchła rewolucja, która obaliła monarchię Romanowów, a bolszewicy za niemieckie pieniądze dokonali zbrojnego przewrotu i wyprowadzili Rosję z wojny. Na początku 1918 roku prezydent Stanów Zjednoczonych w swoim orędziu do kongresu stwierdził, że należy stworzyć „niezawisłe państwo polskie”. Oczywiście obie walczące strony były żywo zainteresowane przede wszystkim pozyskaniem większej liczby Polaków do walki na froncie. W tych okolicznościach nabierała kształtu idea armii polskiej we Francji. W propagandę na jej rzecz byli szczególnie zaangażowani Ignacy Jan Paderewski i jego żona Helena. Ale uczestniczyło w niej wiele innych wybitnych postaci, m. in. znany artysta grafik Władysław Benda, autor poruszających plakatów wzywających w szeregi polskiej armii, czy znany pisarz por. Wacław Gąsiorowski. Politycznym patronem tej inicjatywy był Roman Dmowski, kierujący Komitetem Narodowym Polskim. Pod jego wpływem prezydent Raymond Poincaré dekretem z 4 czerwca 1917 roku powołał Armię Polską we Francji. Już po kilku tygodniach w regionie Loary powstały pierwsze polskie jednostki. W styczniu 1918 roku utworzono 1 Pułk Strzelców Polskich. W jego szeregach znaleźli się głównie emigranci polscy z Francji, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Brazylii. Do nich dołączyli żołnierze z ogarniętych rewolucyjnym fermentem jednostek rosyjskich. Pierwszym dowódcą polskich formacji został francuski generał Louis Archinard. 4 października 1918 roku zastąpił go wsławiony wcześniej walką ze wszystkimi trzema zaborcami Polski gen. Józef Haller, który zdołał przedostać się z ogarniętej rewolucją Rosji na Zachód. Jego zastępcą został gen. Józef Zając. W porównaniu z innymi jednostkami, w których walczyli polscy żołnierze, była znakomicie uzbrojona, wyposażona, wyszkolona i miała wysokie morale, bo składała się z ochotników działających z patriotycznych pobudek. Armia składała się z trzech korpusów, z czego dwa powstały we Francji, a jeden składał się z jednostek polskich działających na gruzach imperium carów, w tym 4 Dywizji Strzelców Polskich, dowodzonej przez gen. Lucjana Żeligowskiego oraz 5 Dywizji Strzelców Polskich majora Waleriana Czumy. Obie te dywizje stanowiły formalnie II Korpus Polski Armii Polskiej we Francji. Tworzone we Francji Korpusy I i III składały się z dwóch dywizji każdy. Przed końcem walk na froncie zachodnim do akcji zdążył trafić tylko 1 Pułk Strzelców, który walczył w Szampanii pod Reims.
1 Dywizja Strzelców Polskich znalazła się na froncie w Wogezach w połowie października. Miała za zadanie zajęcie wieczorem 11 listopada Saarbruecken, ale kilka godzin wcześniej został podpisany rozejm i wojna światowa zakończyła się. Jednak wojna Polski o istnienie i granice dopiero się rozpoczynała, dlatego rozejm nie wstrzymał, lecz przyśpieszył rozwój Armii Polskiej. Umożliwił on de facto szybki wzrost liczebności tej formacji, bo otworzył drogę do rekrutacji i wcielenia Polaków, którzy wcześniej służyli w armiach państw centralnych. W samych Włoszech pozyskano 25 tys. jeńców, byłych żołnierzy armii austro-węgierskiej. Armia Hallera uzyskała nowoczesne wyposażenie i uzbrojenie francuskie. W decydującym okresie walki o niepodległość „Błękitna” była najlepszą formacją polską, która miała znakomite wyposażenie, uzbrojenie i wyszkolenie. To sprawiało, że odgrywała ogromną rolę nie tylko militarną.
Wiosną 1919 roku armia liczyła 70 tys. żołnierzy. Poza piechotą kawalerią i artylerią, w jej skład wchodziły też jednostki czołgów, samolotów, inżynieryjne, łączności, kolejowe i 7 szpitali polowych. W ramach Armii Polskiej sformowano 3 pułki szwoleżerów. Lotnictwo Armii Polskiej tworzyło 7 eskadr lotniczych na 98 samolotach Breguet, Spad i Salmson. Armia miała 120 nowoczesnych czołgów Renault FT-17, które były pierwszą pancerną jednostką wojska polskiego. Te lekkie czołgi to model skonstruowany w 1917 roku, który po raz pierwszy wykorzystano na polu bitwy 31 maja 1918 roku. Sprawdził się on tak dobrze, że był szeroko wykorzystywany w bitwach i uznawano go za najskuteczniejszy czołg I wojny światowej. Był to pierwszy czołg o klasycznej konstrukcji charakterystycznej dla większości wszystkich późniejszych czołgów, gdzie bojowy przedział załogi znajduje się z przodu, napęd z tyłu, a na górze w pełni obrotowa wieża działowa. W sumie w czasie wojny światowej zdążono wyprodukować 3 tysiące takich czołgów, a po wojnie kolejny tysiąc. Większość z wyprodukowanych maszyn FT-17 znajdowała się wciąż w służbie jeszcze po wybuchu II wojny światowej.
Transport Armii Polskiej do ojczyzny odbył się wiosną 1919 r. Przewieziono ją przez terytorium Niemiec 383 pociągami. Zgodnie z umową z Niemcami, osobno jechali żołnierze, a osobno ich broń i sprzęt. 16 kwietnia pierwszym pociągiem odjechał gen. Haller wraz ze swoim sztabem. Kiedy po pięciu dniach przybył do Warszawy, powitano go jak bohatera narodowego. Magistrat miasta nadał mu tytuł honorowego obywatela Warszawy.
17 czerwca dotarł do Polski pułk pancerny wraz z całym wyposażeniem. Na jego garnizon wyznaczono Łódź, gdzie wyładowano transport 120 czołgów, w tym 72 wyposażonych w armaty, a 48 w karabiny maszynowe. Ten potencjał dawał wówczas polskim siłom zbrojnym czwarte miejsce na świecie pod względem posiadanych sił pancernych.
Wojska Hallera walczyły w wielu bitwach z Armią Czerwoną, głównie konnicą Siemiona Budionnego. Wzięły też udział w wojnie na Ukrainie, w Galicji Wschodniej i na Wołyniu.
We wrześniu 1919 r. dywizje błękitnej armii włączono organizacyjnie do Wojska Polskiego. Z tych jednostek powstały 11, 12, 13 i 18 Dywizje Piechoty, 1 Pułk Pancerny, 5 pułków strzelców podhalańskich, 4 pułki strzelców konnych oraz 5 eskadr lotniczych. Rola odegrana przez Błękitną Armię na progu polskiej państwowości była stopniowo przysłaniana przez legendę legionową, tak samo jak kadry dowódcze wyszkolone we Francji były zastępowane piłsudczykowskimi. Rola armii Hallera była z wielu powodów pomniejszana i przemilczana. We wrześniu 1920 roku Błękitna Armia została rozformowana a ochotnicy z zagranicy zostali zdemobilizowani. Ich sytuacja była kiepska, byli w złym stanie zdrowia, niedożywieni, zawszeni, bez bielizny i pieniędzy. Do Stanów Zjednoczonych powróciło ponad 12 tys. hallerczyków. W 1921 roku powołali oni Stowarzyszenie Weteranów Polskiej Armii w Ameryce. Jego Pierwszym prezesem został płk dr Teofil Starzyński, prezes Związku Sokoła Polskiego w Ameryce.
Czytaj dalej
Zwiń tekst