Badeni Kazimierz hr. (1846–1909), herbu Bończa, syn Władysława i Cecylji z hr. Mierów, ur. w Surochowie 14X 1846 r., ukończył szkoły (gimnazjum Św. Anny) i studja uniwersyteckie (1862–1867) w Krakowie, gdzie się promował (26 X) na doktora praw na podstawie rozprawy pt. Kilka krytycznych uwag o gatunkach złego zamiaru według prawa austrjackiego, poczem wstąpił do służby politycznej tamże w delegaturze Namiestnictwa, skąd przydzielony został później do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Wiedniu. W r. 1871 mianowany został kierownikiem starostwa powiatowego w Żółkwi, gdzie dał się odrazu poznać jako dobry administrator; po dwóch latach przeniesiony został jako starosta do Rzeszowa, skąd przeszedł znów w randze radcy Namiestnictwa do Krakowa, gdzie pełnił równocześnie funkcje delegata Namiestnictwa, tj. zastępcy namiestnika w pewnym zakresie działania. W tym czasie ożenił się z Marją Skrzyńską i wziął za nią znaczny majątek, a gdy przedostatni z Mierów, pan wielkich dóbr, zmarł i żonie swej dobra te zapisał, ona, wymawiając sobie rentę dożywotnią, dobra te oddała braciom Badenim: Kazimierzowi Busk (koło Złoczowa), a Stanisławowi również znaczną część tego spadku. Zajęli więc obaj wśród ziemian wybitne stanowisko.
Kazimierz zżył się najbliżej z gronem konserwatywnych polityków krakowskich, w ich liczbie z Juljanem Dunajewskim. Po ośmioletniem urzędowaniu w Krakowie wystąpił ze służby państwowej i zamieszkał w Busku (1886), ale już w r. 1888 przy poparciu Dunajewskiego zamianowany został namiestnikiem Galicji. Na tem stanowisku rządził sprężyście, energicznie i zapobiegliwie, bez szablonu i formalizmu biurokratycznego, wglądał osobiście we wszystko, umiał rozkazywać i wymagać posłuszeństwa. Nie uronił przytem nic z narodowego patrjotyzmu; gdy Franciszek Józef wskutek intryg rządu wiedeńskiego nie chciał zezwolić na sprowadzenie zwłok Mickiewicza na Wawel, B. wraz z marszałkiem kraju Janem Tarnowskim złożyli cesarzowi na audjencji swą dymisję, i cesarz ustąpił (1890).
Jako namiestnik B. popierał wszystkie projekty skarbowe i ekonomiczne, dotyczące Galicji. Kiedy minister przeprowadził w Radzie państwa odszkodowanie galicyjskich właścicieli za zniesienie prawa propinacji sumą miljona guld. rocznie, płatnych przez lat 20 z podwyższonego podatku od spirytusu, B. skłonił sejm galicyjski do uchwalenia ustawy (1889) o wykupieniu propinacyj prywatnych za sumę 62 miljonów guldenów w obligacjach, które miały być oprocentowane i amortyzowane z dochodów propinacyj, przelanych na kraj aż do r. 1910. Zręcznie i energicznie przeprowadził tę reformę z korzyścią dla kraju. Interesy ziemiańskie znajdowały w B-im zdecydowanego obrońcę. Z demokracją mieszczańską walczył łagodnie, z agitacją socjalistów i ludowców twardziej, a już gwałtownie tępił ten odłam ruchu ludowego, któremu przewodził ks. Stanisław Stojałowski, przez represje policyjne i wytaczanie procesów; nie stłumiły one jednak tego ruchu.
B. starał się jako namiestnik przeprowadzić jakiś znośny dla polskiego charakteru kraju i dla polskiego interesu narodowego modus vivendi z Rusinami. W tej mierze doszło w r. 1890 do pewnego porozumienia, którego wyrazem była deklaracja, złożona w r. 1890 na sejmie przez przewódcę narodowców ruskich Juljana Romańczuka, głosząca, że Rusini galicyjscy stoją na stanowisku swej odrębności narodowej, ale zachowają wierność dla dynastji habsburskiej i dla wiary grecko-katolickiej, w czem widzieli Polacy zapowiedź, że Rusini będą razem z nimi walczyć przeciw rusofilstwu i schyzmie. B. w układzie z posłami ruskimi przyrzekł im popierać ich kierunek przeciw starorusinom moskalofilom. Przyrzeczenia tego dotrzymał tak w dziedzinie szkolnictwa jak przy obsadzaniu stanowisk w kościele grecko-katolickim. On też sprowadził na Uniwersytet Lwowski Michała Hruszewskiego, jako profesora historji i organizatora ruchu w Towarzystwie Nauk. im. Szewczenki. Przy pomocy metropolity Sembratowicza udało się złamać twierdzę rusofilizmu, którą był konsystorz grecko-katolickiej katedry św. Jura we Lwowie. B. uspokajał ziemian wschodniogalicyjskich, że nie obiecał wspieranym przez się Rusinom żadnych ustępstw kosztem Polaków. Jednak już w r. 1894 sfery ruskie radykalno-narodowe wróciły do zasadniczej opozycji.
W zakresie szkolnictwa przypada na czas rządów B-go utworzenie stanowiska wiceprezydenta Rady szkolnej krajowej (prezydentem był namiestnik), którym został w r. 1890 prof. Uniw. Jag. Michał Bobrzyński, głośny już podówczas uczony i polityk. Doniosły udział wziął oczywiście B. w urządzaniu wystawy krajowej w r. 1894; spowodował objęcie protektoratu nad nią przez cesarza i jego przybycie na wystawę do Lwowa na 8 dni wraz z całem ministerstwem. Franciszek Józef nabrał wówczas takiego zaufania do swego namiestnika, że 29 IX 1895 r. powołał go na stanowisko prezydenta ministrów.
W skład swego gabinetu powołał B. dwóch Polaków: Leona Bilińskiego jako ministra finansów i Edwarda Rittnera jako ministra dla Galicji. Zaufanego doradcę miał przez długie lata w znanym publicyście Stanisławie Koźmianie. Nowego premjera czekały ciężkie zadania: odnowienie ugody finansowej między obiema połowami dualistycznej monarchji, tj. Austrją i Węgrami, opanowanie sytuacji, wytworzonej w stolicy państwa przez nagły rozrost stronnictwa chrześcijańsko-społecznego, reforma ordynacji wyborczej do parlamentu (Rady państwa), wreszcie zaspokojenie słusznych żądań narodowościowych nieniemieckiej ludności, zwłaszcza w Czechach. Sprawy, dotyczące Galicji, znajdowały u niego zawsze chętne poparcie.
Układy z premjerem węgierskim Banffym szły oporem, a i sytuacja w stolicy państwa była niezmiernie trudna. Niemiecko-liberalna partja (centralistyczna), pokonana przy wyborach municypalnych, liczyła na to, że B. nie zatwierdzi wyboru na burmistrza Wiednia dra Karola Luegera, utalentowanego trybuna ludowego i posła z m. Wiednia, twórcy stronnictwa chrześcijańsko-społecznego, który wiele zrobił dla pracujących klas stolicy. I rzeczywiście Lueger nie otrzymał zatwierdzenia, Rada miejska została rozwiązana; Niemcy liberalni nie mieli wtedy dość słów podziwu i wdzięczności dla B-go. Atoli nowe wybory znów dały chrześcijańsko-społecznym większość, Lueger został ponownie wybrany i znowu nie otrzymał zatwierdzenia. To doprowadziło chrześcijańsko-społeczną drobną burżuazję i klasy robotnicze do takiego wrzenia, że gdy Lueger został wybrany po raz trzeci, B. musiał go ostatecznie przedstawić do zatwierdzenia. Ale z tą chwilą liberalna partja stała się najzaciętszym wrogiem B-go; natomiast chrześcijańsko-społeczni stanęli przy nim, i B. oparł się odtąd w parlamencie na nowej większości, złożonej z dotychczasowej przeważnie słowiańskiej prawicy o dążeniach autonomicznych i z chrześcijańsko-społecznych. Ta to większość podjęła i załatwiła w r. 1896 wielką reformę ordynacji wyborczej do parlamentu przez rozciągnięcie praw wyborczych na szerokie masy, a to przez dodanie do istniejących czterech kuryj (wielka własność ziemska, miasta, izby handlowe i gminy wiejskie), piątej kurji z powszechnego głosowania. Był to ważny krok na drodze do zaprowadzenia w r. 1907 zasady powszechnego głosowania, przyczem jednak zapomniano o koniecznem równoczesnem zaostrzeniu regulaminu obrad Izby.
Nie doznał jednak B. poparcia od piątej kurji gdy przystąpił do wykonania programu zrównania w prawach ludności słowiańskiej przez wydanie dla Czech tzw. rozporządzeń językowych, przyznających językowi czeskiemu równouprawnienie z niemieckim nietylko w tzw. służbie zewnętrznej, ale i urzędowaniu wewnętrznem. Wzburzyło to stronnictwa niemieckie. Pewnego razu, gdy wspomniano w Izbie o jakiemś nowem zarządzeniu rządu, wykrzyknął wszechniemiec poseł Wolf: »to znów nowe łajdactwo (Schurkerei) Badeniego«; minister wyzwał go na pojedynek i został poważnie raniony kulą pistoletową w ramię. Opozycja w Izbie przeszła w tzw. obstrukcję parlamentarną coraz ostrzejszą. Do kulminacyjnego punktu doszło 25 XI 1897 r., kiedy wpłynął do Izby wniosek o postawienie gabinetu B. w stan oskarżenia. Wtedy poseł Falkenhayn postawił wniosek, zaostrzający regulamin w ten sposób, iż prezydjum izby będzie mogło awanturników wykluczać z posiedzeń, a gdyby nie chcieli dobrowolnie odejść, wydalać ich z pomocą policji i pozbawiać na czas wydalenia poboru diet poselskich. Uchwalenie tego wniosku – z pominięciem nawet narad komisyjnych – rozpętało burzę w Izbie, zwłaszcza gdy policja wkroczyła i zaczęła siłą wydalać posłów. Posiedzenie zamknięto. Ale tłumy wzburzone wyległy na ulicę, żądając usunięcia rządu. Cesarz ustąpił, dając dymisję B-mu.
B., powróciwszy z Wiednia do kraju, gdzie go owacyjnie witano, zamieszkał napowrót w Busku i oddał się z zamiłowaniem gospodarstwu; był jednak ciągle posłem na sejm krajowy i przewodniczył w nim w komisji budżetowej. Został honorowym obywatelem wielu miast w Galicji. Przejawami uznania kraju dla niego było też nadanie mu w r. 1896 przez wydział filozoficzny Uniwersytetu we Lwowie godności doktora honoris causa, oraz zjazd do Buska prezesów Rad powiatowych, polskich posłów na sejm itd. Praca całego życia wyczerpała B-go fizycznie; w r. 1909, wracając z kuracji w Karlsbadzie, zakończył nagle życie w wagonie kolejowym, na kilka zaledwie kilometrów przed Buskiem 9 VII. Na pogrzeb zjechała także deputacja posłów czeskich, w których imieniu dr Čelakovsky złożył hołd mężowi stanu, co w walce o prawa narodu czeskiego tak bardzo się zasłużył.
Monografji o B. brak. Nekrologi w prasie polskiej, zwł. w »Czasie« i »Rzeczypospolitej«; Biliński L., Wspomnienia i dokumenty, 2 t., W. 1925; istnieją też niedostępne dotąd pamiętniki St. Koźmiana; »Roczniki Przeglądu Polskiego«, »Czasu« i »Gazety Narodowej«; Bobrzyński M., Dzieje Polski III, W. 1931; Kramař K., Tobolka Zd. V., Dějiny české politiky nové doby (Č. poeitika d. 3), Praga 1909; Charmatz Richard, Österreich’s innere Geschichte 1848–1907; Kolmer Gustav, Parlament u. Verfassung in Österreich 1902–1911 (8 tomów), Wien 1902: Przíbram L., Erinnerungen eines alten Österreichers (2 tomy); Czedik A., Zur Geschichte d. österr. Ministerien 1864–1916; Mayr F. M., Geschichte Österreichs, II 712 n.; Patzelt, Österreichisches Jahrbuch, Wien 1898–1899; Redlich Josef, Kaiser Franz-Joseph I. Informacje osobiste od rodziny B.
Stanisław Starzyński