Abrahamowicz Dawid (1839–1926). Ur. 30 VI 1839 w majątku rodzinnym, Targowica Polna, powiatu horodeńskiego, z ojca, Tomasza, i matki, z domu Antonowiczówny. Polak obrządku ormiańskiego, herbu Burczak, pobierał nauki początkowe w gimnazjum stanisławowskiem, później kształcił się prywatnie. Wyjątkowo wcześnie wszedł w życie publiczne, w którem, nie zaniedbując bynajmniej swego zawodu rolniczego, odegrał odrazu poważną, następnie bardzo wybitną rolę, najpierw na terenie spraw Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego i Galicyjskiego Towarzystwa Rolniczego, w którem piastował przez jakiś czas godność wiceprezesa, potem jako prezes Rady Powiatowej lwowskiej przez przeszło ćwierć wieku, wreszcie na najszerszej arenie sejmowej i parlamentarnej i w łonie rządu austrjackiego. Posłem na Sejm Krajowy Galicyjski wybrany został w 28 roku życia, nie mógł jednak wstąpić do Sejmu z braku przepisanego wieku. Wszedł do niego dopiero po osiągnięciu wymaganych statutem krajowym lat 30 i zasiadał w nim aż do końca istnienia tego Sejmu tj. do powstania Państwa Polskiego. Wtedy jako poseł do parlamentu z wschodniej części b. zaboru austr., gdzie w r. 1919 nie było wyborów, wszedł automatycznie do Sejmu Polskiego Ustawodawczego. Do austrjackiej Izby Poselskiej wszedł w r. 1875 i zasiadał w niej także aż do końca jej istnienia (1918). Zamianowany przez cesarza dożywotnim członkiem Izby Panów, nie skorzystał z prawa zajęcia w niej miejsca, albowiem wedle konstytucji austrjackiej byłby musiał w takim razie złożyć mandat do Izby Posłów, a tego uczynić nie chciał, uznając ten mandat za ważniejszy od tamtego fotelu. W obu ciałach ustawodawczych był niezwykle czynny i odegrał w nich bardzo pożyteczną i wybitną rolę; bywał często referentem ważnych przedłożeń i prezesem różnych komisyj. Odznaczał się świetną znajomością spraw rolniczo-gospodarczych i szczególnie podatkowych. Był również urodzonym taktykiem politycznym, dzięki czemu należał zarówno w ziemiańsko-zachowawczej większości Sejmu we Lwowie jak w Kole Polskiem w Wiedniu do najściślejszego sztabu politycznego, lub bywał wręcz spiritus movens. Jako mówca w stylu debater’a angielskiego, daleki od krasomówstwa i literatury, był bardzo żywy i cięty, niezwykła zaś maska twarzy jego wzmagała wrażenie przemówień. W wiedeńskiej Radzie Państwa okazał A. w pewnej chwili nielada hart ducha. Było to pod koniec rządów gabinetu Kazimierza Badeniego (w listopadzie 1897), kiedy opozycja radykalnych stronnictw postanowiła za wszelką cenę rozbić parlament i obalić rząd, z zemsty za rozporządzenia językowe, wydane na korzyść języka czeskiego w urzędowaniu w krajach korony św. Wacława. Wobec rezygnacji prezydenta Izby Kathreina A. jako pierwszy wiceprezydent prowadził obrady. Walka w Izbie doszła do punktu kulminacyjnego w formie nieznanej dotychczas obstrukcji. Tamowano obrady krzykiem i stawianiem nieskończonych wniosków formalnych, wygłaszano kilko i kilkunastogodzinne mowy, dochodziło do gwałtów fizycznych i bójek. Ciskano w prezydjum kałamarzami, a nawet i ostra broń (scyzoryki niektórych posłów lewicowych) była w robocie. W tak trudnem położeniu większość uchwaliła nagle i bez dyskusji obostrzony regulamin, który pozwolił przewodniczącemu używać pomocy policji do wynoszenia z Izby awanturników. A. zastosował ów nowy środek obrony obrad, ale tem rozpętał jeszcze gorszą burzę. Kiedy na pewnem posiedzeniu rozeszła się wiadomość, że »wszechniemcy« przybyli z rewolwerami i zamierzają targnąć się na życie prezydenta, nie uląkł się tego A., lecz wstąpił śmiało na podjum prezydjalne i rzekł, patrząc w oczy wrogiej grupy: »Stoję tu, panowie, przed wami, jako prezydent Izby austrjackiej«. Tak tem zaimponował, że nikt nie ważył się już podnieść nań ręki. Męstwo A. poszło zresztą na marne, bo gabinet Badeniego upadł, a jego następcy cofnęli rozporządzenia językowe, uświęcając przez to triumf obstrukcji.
A. odgrywał i nadal bardzo poważną rolę w parlamencie i życiu politycznem. Został w r. 1906 prezesem Koła Polskiego w Radzie Państwa, które obejmowało od początku powstania parlamentu bądź znaczną większość bądź też wszystkich posłów Polaków. Z końcem r. 1907 powołał A-cza cesarz Franciszek Józef na stanowisko ministra dla Galicji, na którem pozostawał on do r. 1909. Bezpośrednio przed wojną należał A. do sejmowej grupy tzw. autonomistów, to jest konserwatystów wschodniogalicyjskich, którzy pospołu z narodowymi demokratami udaremnili planowaną przez namiestnika Bobrzyńskiego reformę wyborczą w Galicji, uważając ją za zbyt korzystną dla Rusinów. Rzeczywistym tajnym radcą został A. mianowany już w r. 1898. Zakończył życie 24 XII 1926 we Lwowie. Zostawił po sobie pamięć bardzo zasłużonego obywatela. Pamięć tę umocnił jeszcze przez fundacje internatową i stypendyjną dla niezamożnej młodzieży, oraz na zakup obrazów dla Wawelu, na które poświęcił, będąc bezdzietny, cały znaczny majątek. Małżonka jego Antonina ze Suchodolskich, zmarła w r. 1928, poszła za jego przykładem. Rada miasta Lwowa uczciła patrjotyczne czyny A., dając jednej z nowych ulic miasta nazwę ulicy Abrahamowiczów, i przy tej właśnie ulicy stanął gmach fundacyjny jego imienia.
Portret D. Abrahamowicza zawieszony był w Prezydjum Izby Poselskiej we Wiedniu; co się z nim stało po r. 1918, niewiadomo. Drugi portret, dzieto Pochwalskiego, znajdował się w Ministerstwie dla Galicji we Wiedniu, Rennweg 1; Kalendarz Czecha, passim.
Stanisław Starzyński