24 marca 1794 roku na rynku krakowskim ogłoszony został „Akt powstania obywatelów mieszkańców województwa krakowskiego”, dający początek powstaniu kościuszkowskiemu, jednemu z przełomowych wydarzeń w historii narodu i państwa polskiego, otwierającemu epokę powstań narodowych i walki o odzyskanie niepodległości. Na mocy tego dokumentu Najwyższym Naczelnikiem powstania został Tadeusz Kościuszko.

W związku z brakiem odzewu w Warszawie na działania powstańcze podjęte w Krakowie, Tadeusz Kościuszko podjął decyzję o marszu do stolicy. Do dyspozycji miał początkowo 4200 żołnierzy, ogłoszono pobór jednego rekruta pieszego z 5 „dymów” i jednego konnego z 50 „dymów”. Uzbrojono ponadto około 2 tysiące chłopów (kosynierów).

1 kwietnia T. Kościuszko z nielicznym wojskiem (około 2000 ludzi i 12 dział) opuścił Kraków, chcąc maszerować w kierunku Warszawy. Po drodze dołączyły go niego m.in. brygady gen. Antoniego Józefa Madalińskiego i płk. Jana Ludwika Mangeta oraz 2000 kosynierów. Siły polskie wzrosły tym samym do około 6000 ludzi.

W tym czasie na rozkaz rosyjskiego ambasadora gen. Josifa Igelströma w kierunku Krakowa wyruszyły wojska gen. Aleksandra Tormasowa (około 3 000 ludzi i 12 dział) oraz gen. Fiodora Denisowa (około 3 000 żołnierzy i 18 dział). W okolicy Skalbmierza zablokowały one marsz oddziałów gen. T. Kościuszki. W tej sytuacji Naczelnik podjął decyzję o kontynuowaniu marszu do Warszawy drogą na Działoszyce. W okolicy Racławic natknięto się na grupę gen. A. Tormasowa, ścigającą brygadę gen. Madalińskiego.

Do bitwy pod Racławicami doszło 4 kwietnia. Naprzeciwko siebie stanęły oddziały Tadeusza Kościuszki, składające się z około 4100 żołnierzy regularnego wojska i około 2000 kosynierów, dysponujące 12 działami. Po stronie rosyjskiej oddziały gen. A. Tormasowa w sile około 3000 żołnierzy i 12 dział. Oddziały polskie pod względem liczebności wyraźnie przeważały nad przeciwnikiem, jednakże zdecydowanie ustępowały mu pod względem uzbrojenia i wyposażenia.

Gen. A. Tormasow, mimo znacznej przewagi liczebnej oddziałów T. Kościuszki, wydał rozkaz do ataku. Natarcie rosyjskie wywołało w szeregach powstańców spore zamieszanie. W chwili, kiedy sytuacja wydawała się niebezpieczna, Naczelnik zdecydował o przeprowadzeniu ataku na centrum wojsk gen. A. Tormasowa przy pomocy oddziału kosynierów i 4 kompanii piechoty oraz wsparciu artylerii. W natarciu, osobiście dowodzonym przez Naczelnika, kosynierzy rozbili część rosyjskich oddziałów piechoty i zdobyli kilka dział. Drugie natarcie oddziałów polskich skierowane zostało na prawe skrzydło wojsk gen. A. Tormasowa. Brawurowy atak kosynierów stanowił dla Rosjan kompletne zaskoczenie, doprowadzając w ich szeregach do paniki. Według słów gen. A. Tormasowa chłopi uzbrojeni głównie w kosy i piki nacierali na Rosjan z niewiarygodnym męstwem. Niezwykłą odwagą w ataku na rosyjską artylerię wykazał się oddział kosynierów dowodzony przez chłopa Wojciecha Bartosza (występuje również jako Wojciech Bartos). Bitwa została wygrana, a przybyły z odsieczą dopiero tuż przed zmrokiem oddział gen. Fiodora Denisowa, nie podjął już walki. Rosjanie stracili w bitwie około tysiąca zabitych, rannych i jeńców oraz 12 dział. Straty polskie były o połowę mniejsze.

Za męstwo i odwagę okazaną w walce, jak również dla zachęcenia innych chłopów do udziału w powstaniu, Tadeusz Kościuszko mianował Wojciecha Bartosza chorążym powołanych właśnie Grenadierów Krakowskich, nadając mu jednocześnie nowe nazwisko, Głowacki.

Po bitwie Tadeusz Kościuszko ubrał się w chłopską sukmanę, gdyż zgodnie z ówczesną tradycją wojskową, dowódca zakładał mundur oddziału, który najbardziej wyróżnił się w walce. Później pod Warszawą regiment Grenadierów Krakowskich otrzymał chorągiew, ze snopem zboża i kosami - narzędziem pracy i obrony oraz napisem „Żywią y bronią". Emblemat ten stał się symbolem powstania kościuszkowskiego.

W bitwie poza armatami rosyjskimi zdobyto również 1200 karabinów z bagnetami, pistolety, spisy kozackie oraz duże zapasy amunicji, tabory z umundurowaniem i butami, które w nagrodę przekazano chłopom.

Zwycięstwo polskie pod Racławicami okazało się sukcesem taktycznym, w skali operacyjnej było niestety porażką, ponieważ wojska rosyjskie zmusiły oddziały T. Kościuszki do rezygnacji z przebijania się do Warszawy i wycofania w rejon Krakowa. Zwycięstwo miało jednak silny wydźwięk moralny, stanowiąc impuls do działań powstańczych na innych terenach Polski. Do insurekcji przyłączyły się m.in. oddziały z Lubelszczyzny i zachodniego Wołynia a 17 kwietnia wybuchło powstanie w Warszawie.

 

dr hab. prof. Akademii Obrony Narodowej Janusz Zuziak